czwartek, 22 września 2011

Staż odroczony

"Zwyczajowo" staż po medycynie trwa rok, jednak mój trwać będzie półtora roku - z półroczną przerwą na urlop macierzyński ;) dlatego nic ostatnio nie pisałam - Dziam, jakkolwiek nadspodziewanie spokojny, zajmuje mi większość czasu.

I tak Dziamowo-medycznie:
należało zadeklarować Dziama do pediatry. Pediatra został upatrzony już w czasie studiów, w ramach zajęć w przychodni z medycyny rodzinnej. W misję zapisywania Dziama został wysłany MMŻ (Mężczyzna Mojego Życia), z nazwiskiem Pani Doktor na karteczce.

Chęć zadeklarowania dziecka zgłoszona, pani w rejestracji pyta o lekarza, MMŻ podaje zapisane nazwisko.
Pani w rejestracji patrzy dziwnie:
- Jest Pan pewny?
- Tak.
- I to Pana pierwsze dziecko?
- No tak...
-I jest Pan pewny, że chce się zarejestrować do doktor H.?
- No tak... Czy coś nie tak?
- No nie, tylko do pani doktor bardzo trudno się dostać...

Faktycznie, jak w poniedziałki zapisują na cały tydzień, to po godzinie wolnych miejsc nie będzie na pewno. Ale wszyscy w poczekalni, nawet czekając dodatkową godzinę czy dwie, powiedzą jedno - warto! Chciałabym mieć taką opinię...